Konnichiwa!
Już niemogłam się doczekać, aż w końcu zacznę robić ten wpis. W poprzednim pości pisałam o wyjeździe do Rosji, ale teraz opiszę ze szczegółami cały czas spędzony w podróży. Wstęp nie musi być jakiś strasznie długi, a więc :
MOSKWA
W niedzielę o godzinie 21:00 wyjechaliśmy z Nowej Soli. Droga prowadziła przez Polskę, Litwę i Łotwę a następnie od granicy Rosyjskiej do Moskwy. Dokładnie nie pamiętam ile jechaliśmy, ale coś około 25 godzin. O dziwo jazda minęła mi bardzo szybko. Mieliśmy dość dużo przystanków krótszych i dłuższych. Dojechaliśmy na noc. Spaliśmy na dojo w śpiworach. Następnego dnia poszliśmy zwiedzać stolicę. Tego po prostu nie da się opisać! Głównie oglądaliśmy Plac Czerwony i Kreml, miejsce niesamowite.
Jeśli macie możliwość zwiedzenia Moskwy to polecam. Cudowne miejsce.
Po całym dniu oglądania miasta czekał nas trening z panem Gadanov'em . Kolejnego dnia pojechaliśmy na kolejny trening, tylko tym razem do SAMBO 70, było randori czyli takie jakby "walk". Polecam poczytać o SAMBO 70, bardzo ciekawa szkoła. Od razu po tym wyjechaliśmy do Mozdoku, i tu się kończy przygoda w stolicy. Resztę dowiecie się w kolejnym wpisie.
Jezcze meteo- nigdy nie widziałam tak cudownego metra! Jest pięknie, musicie zobaczyć.
Podsumowując:
-Moskwa to najpiękniejsze maisto jakie widziałam
-Ciężkie treningi- ale nauczyłam się bardzo ciekawych technik.
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przeze mnie.