Konnichiwa!
Wczoraj wróciłam z obozu judo. Podobało mi się na nim i myślę,że dobrze go przepracowałam. Poprosiłam rodziców,żeby na kolacje zrobili sushi albo sajgonki. W końcu padło na to drugie. Wieczorem zabraliśmy się za gotowanie, wyszło pysznie. Sajgonki to fajne danie na obiad- trochę jak nasze paszteciki. Minusem jest to, że robi się je dość długo.
Na obozie pisałam pocztówkę do Japonii, oby te moje znaki dało się jakoś rozczytać xD.
Niektóre ze znaków kanji pisałam pierwszy raz i boje się, że wszystko pomieszałam- no trudno.
Co ja wam mogę jeszcze napisać? Chyba tylko to: niedługo kolejna część testowania słodyczy z Anglii. Jutro idę z koleżanką do kawiarni, dlatego nie wiem czy dam radę coś napisać. Na razie kończę paaa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz