sobota, 5 grudnia 2015

Popin Cookin- tym razem nie na słodko!





Konnichiwa!
Jak wcześniej pisałam, dostałam dwa opakowania Popin Cookin: sushi- opisywany wcześniej i kuru kuru takoyaki-słony zestaw o którym dzisiaj mowa. Do tego zestawu potrzebna była mikrofalówka, z instrukcji nie potrafiłam wywnioskować na ile sekund muszę wstawić, więc robiłam to na oko. Udało mi się nie popsuć całości.

 

I ta świetna instrukcja obsługi saszetek :D


Zawartość:

Nie było tak łatwo jak z sushi, ten zestaw jest dla wyjątkowo cierpliwych i dokładnych osób. Miałam problem ze zrobieniem ośmiorniczek i wymieszaniem niektórych "substancji". 

Efekt końcowy:
Nie wyszło jakoś dramatycznie miałam nadzieję, że ładniej to ułożę :D Najważniejsza jest dobra zabawa i smak! 
Całość smaczna, trochę jak zapiekanka z majonezem i sosem sojowym. Najpierw obawiałam się tych mięsnych ośmiorniczek no bo to przecież "mięsko w proszku". Nie było tak źle smakowały po porostu jak tanie parówki. Majonez- nie mogłam uwierzyć był identyczny jak nasz zwykły ze słoika. Zestaw nie był jakoś wyjątkowo pyszny, ale nie był okropny. Dużo roboty i na prawdę potrzeba cierpliwości! Moim zdaniem zestaw na słodko sushi był o niebo lepszy, dlatego jeśli chcecie zamówić sobie jeden z nich to polecam ten słodki szczególnie jeśli lubicie smak winogronowy.  
Smak 3/5
Trudność 4,5/5
Zapach 2/5 
 

~~~^.^~~~





sobota, 21 listopada 2015

Słodycze z Japonii =^.^=


Ohayo!
Wcześniej już zapowiadałam, że dostałam słodycze z Japonii i chciałabym zrobić post gdzie je testuje.  Dostałam: Pocky truskawkowe, KitKat zielona herbata i Oreo "miękkie ciastko". 
Słodycze dostałam na urodziny razem z Popin Cookin, można znaleźć  je na pewno w internecie.
Zaraz dowiecie się które opłaca się zakupić. 

Oreo Soft Cookies- Ja miałam jedno ciastko w pojedynczym opakowaniu.
Jak je otworzyłam całe było pokruszone, ciastko jest ogromnie delikatne.
Jak je wyciągałam z torby prezentowej czułam, że coś się kruszy. 
Smak- Szału nie ma trochę jak połączenie kinder mlecznej kanapki z oreo 4/10

 
KitKat zielona herbata- Wow, otworzyłam paczuszkę i poczułam jakby otworzyła puszkę na herbatę! Bardzo ładny zapach. Kitkat był zielony i widać jakby miał w sobie listki herbaty. 
Smak- Bardzo dobry! Wydaje mi się, że był z białej czekolady. 7/10 Niestety herbaty był tylko zapach. Jeśli nie lubicie słodyczy z mleczną czekoladą to ten KitKat nie jest dla Was. 




Pocky truskawkowe- Otwieram pudełko i piękna woń truskawki! Tak!
Pocky było przepyszne moim zdaniem najlepsze ze wszystkich słodyczy zagranicznych jakie jadłam.
Tak Pocky przebija nawet czekoladę Galaxy.
 Szkoda, że było ich tak mało.  Jak pojadę do Japonii to wypcham całą walizkę Pocky :D 
Smak- 10/10 polecam jak chcecie coś kupić to właśnie Pocky, w internecie kosztują ok. 12zł ale są warte swojej ceny. Paluszek był dobry ale najlepsza polewa truskawkowa. 

Podsumowując: Japońskie słodycze są super. Muszę sobie jakieś nowe na święta załatwić :D 

Paaa

środa, 11 listopada 2015

Popin Cookin


Ohayo!
Nawet nie wiecie jak się cieszę -dostałam Popin Cookin! W dzisiejszym wpisie skoncentruję się na opisaniu całego zestawu. Oczywiście zrobiłam dużo zdjęć. Zdziwiłam się, ponieważ jest to na prawdę małe. Bardzo przyjemnie robiło się takie urocze "jedzonko".  


Popin Cookin Sushi:







Bardzo dużo saszetek :D Na szczęście na odwrocie opakowania była rysunkowa instrukcja.





A oto efekt końcowy:
Myślę, że wyszło mi to nawet ładnie :D






Chyba każdy czekał na ocenę:
 Fajne są takie zestawy, są  urocze ^.^ Co do trudności zestawu to dzięki rysunkowej instrukcji udało mi się zrobić wszystko dobrze. Najbardziej smakowało mi sushi z norii- wodorosty smakowały jak guma rozpuszczalna winogronowa.  Ryż smakował jak guma balonowa i tak pachniał, łosoś i to drugie żółte co nie mam pojęcia jak to się nazywa smakował jak cukierek winogronowy. Najlepiej robiło się ikrę- pobierało się pomarańczowy płyn z jednego pojemniczka i po kropelce wlewało się do drugiego pojemniczka z dziwnym bezbarwnym płynem. Kropelki zastygały! Kiedy przegryźliśmy kulkę wylewał się z niej pyszny sok winogronowy- tak jak w bubble tea. 
Zapach-5/5
Smak- 5/5
Trudność- 3,5/5

Mam jeszcze jeden zestaw, ale nie na słodko, czekajcie na kolejny wpis…

wtorek, 27 października 2015

♡ Mocne zawody, wspaniała przygoda- ROSJA♡


Konnichiwa! 
Już niemogłam się doczekać, aż w końcu zacznę robić ten wpis. W poprzednim pości pisałam o wyjeździe do Rosji, ale teraz opiszę ze szczegółami cały czas spędzony w podróży. Wstęp nie musi być jakiś strasznie długi, a więc : 

MOSKWA
W niedzielę o godzinie 21:00 wyjechaliśmy z Nowej Soli. Droga prowadziła przez Polskę, Litwę i Łotwę a następnie od granicy Rosyjskiej do Moskwy.  Dokładnie nie pamiętam ile jechaliśmy, ale coś około 25 godzin. O dziwo jazda minęła mi bardzo szybko. Mieliśmy dość dużo przystanków krótszych i dłuższych. Dojechaliśmy na noc. Spaliśmy na dojo w śpiworach. Następnego dnia poszliśmy zwiedzać stolicę. Tego po prostu nie da się opisać! Głównie oglądaliśmy Plac Czerwony i Kreml, miejsce niesamowite.  






Jeśli macie możliwość zwiedzenia Moskwy to polecam. Cudowne miejsce.

Po całym dniu oglądania miasta czekał nas trening z panem Gadanov'em .  Kolejnego dnia pojechaliśmy na kolejny trening, tylko tym razem do SAMBO 70, było randori czyli takie jakby "walk".  Polecam poczytać o SAMBO 70, bardzo ciekawa szkoła. Od razu po tym wyjechaliśmy do Mozdoku, i tu się kończy przygoda w stolicy. Resztę dowiecie się w kolejnym wpisie.

Jezcze meteo- nigdy nie widziałam tak cudownego metra! Jest pięknie, musicie zobaczyć.

Podsumowując:
-Moskwa to najpiękniejsze maisto jakie widziałam
-Ciężkie treningi- ale nauczyłam się bardzo ciekawych technik. 

Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przeze mnie.

sobota, 24 października 2015

Mistrzostwa Polski.

Ohayo!
Ostatni wpis pojawił się 16 września, ale tym czasem mamy już 24 października! Miałam już zaplanowany wpis, ale ten czas był bardzo napięty. 3 października był Mistrzostwa Polski Judo Młodzików i Młodziczek- najważniejsze zawody w Polsce dla mojego przedziału wiekowego, treningi odbywały się codziennie. Ciężka praca opłaciła się, zdobyłam 3-miejsce.
To jest największa nagroda z wysiłek włożony w treningi.




 Nasz klub zdobył 4 medale:
- jedno złoto (kat. +81kg)
- dwa srebra (kat. -40kg,  -50kg)
- brąz (kat. -36kg)
 To bardzo wysoki wynik.

11 października wyjechaliśmy do Rosji. Wspaniała przydoda, mocne zawody. O tym muszę zrobić osobny wpis zbyt dużo wydarzeń. Wróciłam w środę o 7:00, muszę nadrobić zaległości ze szkoły a jutro kolejne zawody. Na prawdę mam coraz mniej czasu na pisanie tego bloga, ale ja bardzo chcę dalej pisać, chcę się pouczyć japońskiego- no trudno.

środa, 16 września 2015

(nie) być jak oni!


Konnichiwa!
Jak Wam mija czas? Macie już jakieś jedynki w szkole? Ja na szczęście nie mam :D Ogólnie u mnie w szkole jest fajnie, tylko za dużo zadają, ale to chyba wszędzie tak jest. Ten wpis będzie zawierał odpowiedź na jedno konkretne pytanie, na które wiele razy próbowałam sobie odpowiedzieć, chyba dopiero teraz dam radę na nie odpowiedzieć. 
Czy chciałabym urodzić się w Japonii, żyć w japońskiej rodzinie, na imię mieć Hikaru, mieszkać gdzieś w Tokio i po prostu być Japonką? 

Odpowiedź na to pytanie teraz wydaje mi się oczywista. NIE! Ale zaraz zaraz? Czemu "NIE!", przecież tak bardzo uwielbiam Japonię? No właśnie uwielbiam ją za to, że jest tak inna, tajemnicza i daleka. Jest tyle różnić między Azją a Europą. Moim marzeniem jest pojechać do Japonii, mówić ich językiem, jeść to co oni, bawić tak jak oni, kupować ubrania tam gdzie oni, robić wszystko co oni (no prawie).  Załóżmy, że jestem Japonką i gdybym miała podobną osobowość albo nawet taką samą to na 100% zainteresowałabym się inną kulturą. Niech będzie tak jak jest, ja się bardzo cieszę z tego, że jestem Polką. Lubię to, że mam taki cel, że chcę pojechać TAM i zobaczyć co jest TAM. Tylko czekam, czekam i na pewno się doczekam tego, że będę w Japonii choćby nie wiem co.  I tak, mnie nie interesuje anime. Mnie interesują ich zwyczaje, kultura.


niedziela, 13 września 2015

Japońskie kitkaty.

Ohayo!
Japończycy w prost kochają batoniki kitkat! A jak Oni coś uwielbiają to zawsze to ulepszają i urozmaicają. Ja znalazłam w Polsce tylko dwa smaki: zwykły i w białej czekoladzie z czego ten drugi smak jest chyba on niedawna. W Kraju Kwitnącej Wiśni jest inaczej- kitkaty słodkich smaków, ale i nie tylko są takie o smaku wasabi! Mamy, zieloną herbatę, pieczonego ziemniaka, truskawkę, jagodę, gruszkę, karmel i wiele innych (dziwnych) smaków.

Moje najdziwniejsze znalezisko:


Jak pojadę do Japonii (kiedyś na pewno xD) to na pewno kupię kitkata o smaku ziemniaka. Jadłam pocky truskawkowe i jeśli taką samą polewę mają kitkaty truskawkowe to ja je muszę mieć! Najlepszy truskawkowy przetwór na świecie xD.  Ja na prawdę nie wiem jak Japończycy to wszystko wymyślili ... czy to było coś takiego? :

*pewien Japończyk je sushi*
-Dałem za dużo wasabi! Mmmm... a może zrobimy takiego kitkata?!

Czasami mam wrażenie, że tak właśnie powstały te nowe dziwne smaki. Czemu u nas nagle nikt nie wpadnie na podobny pomysł? Czy tylko Kraj Kwitnącej Wiśni jest taki kreatywny jeśli chodzi o słodycze? xD

Może jeszcze nie wiecie, ale jestem ogromną fanką Oreo! To zdecydowanie moje ulubione ciastka, aż muszę się pochwalić jakie zjadłam: Oreo w białej czekoladzie, Mini Oreo, Oreo z czekoladowym nadzieniem, Lody na patyku Oreo i Lody w kubeczku Oreo. Niestety muszę ograniczyć ilość słodyczy do zera, bo muszę trzybać wagę na Mistrzostwa Polski Judo...
Japończycy też wymyślili kilka smaków:





czwartek, 10 września 2015

Pocztówka do Japonii- DOTARŁA!


Konnichiwa!
Pamiętacie ten <<post>> ? Jak byłam na obozie pisaliśmy (ja pisałam tekst po japońsku) pocztówkę do trenera w Japonii. Jako, że dużo wyrazów pisałam w kanji, które widziałam pierwszy raz na oczy, myślałam- to będzie jedna wielka katastrofa. Na całe szczęście jakoś się doczytali i wszystkto poszło zgodnie z planem. Może znaki nie wyglądały aż tak źle jak mi się zadawało?... Jestem na maksa szczęśliwa!  W końcu to jest teraz w Japonii!  No i poćwiczyłam znaki kanji. Wiecie co? Na treningu w środę nasz trener zadzwonił do Japończyka i wszyscy się przywitaliśmy, u nas była 19 a u niego ranek... chyba xD Ale fajowo ;D


Muszę się trochę ogarnąć, bo moja nauka języka japońskiego trochę leży, ale rosyjski aktualnie jest ważniejszy, trzeba ogarnąć cyrylica-myślę, że nie będzie to takie tragiczne w porównaniu do pisania tego kanji xD Z resztą wiele osób mówi "Cyrylica  jest prosta". W mojej nowej szkole jest dodatkowe kółko z j.rosyjskiego- na razie nie wiadomo kiedy odbędzie się pierwsza lekcja, jak dobrze pójdzie to w następny piątek. A żeby czasu nie marnować zakupiłam książkę i na razie podstawowych zwrotów typu: "Dowidzenia", "Proszę" uczę się z niej.

czwartek, 3 września 2015

Kolejne dni szkoły

Hejka!
Jak wam mija czas w szkole? U mnie jest całkiem ok. Poszłam do nowej szkoły, ale na szczęście mam kilka przyjaciółek w klasę które znam bardzo dobrze. Mam język angielski, i niemiecki a dodatkowo chodzę na język rosyjski.  A wy? Jakich języków się uczycie? Macie język francuski albo hiszpański, jestem ciekawa. Ja cieszę się, że mam język niemiecki ponieważ w podstawówce uczyłam się go trochę. Ogólnie język angielski mam w grupie zaawansowanej. Nasza pani wychowawczyni uczy matematyki, jak byłam w podstawówce też tak miałam :D Od razu wiem, że będzie dużo więcej zadań domowych niż wcześniej...


Tak zupełnie spontanicznie: Bardzo mi się spodobał znak kanji "inu" czyli pies. Tak jakoś.

Czy wy też macie od razu kartkówki? Bo ja mam już jedną małą jutro, z matemetyki. Mam nadzieje, że dostanę dobrą ocenę.


Co z moim japońskim się teraz stanie? Sama nie wiem bardzo chcę się go uczyć, ale sami widzicie nie mam kiedy: treningi, szkoła, trzy języki w szkole +4 japoński. W wolnym czasie który poświęcam na bloga i odpoczynek postaram się uczyć. W sobotę mam pokazy judo i znowu nie mam czasu, a od razu po szkole to wiadomo nie chce się.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Kolejny obóz zakończony

Konnichiwa!
Wczoraj wróciłam z obozu judo. Podobało mi się na nim i myślę,że dobrze go przepracowałam. Poprosiłam rodziców,żeby na kolacje zrobili sushi albo sajgonki. W końcu padło na to drugie. Wieczorem zabraliśmy się za gotowanie, wyszło pysznie. Sajgonki to fajne danie na obiad- trochę jak nasze paszteciki. Minusem jest to, że robi się je dość długo.

Na obozie pisałam pocztówkę do Japonii, oby te moje znaki dało się jakoś rozczytać xD.
Niektóre ze znaków kanji pisałam pierwszy raz i boje się, że wszystko pomieszałam- no trudno.

Co ja wam mogę jeszcze napisać? Chyba tylko to: niedługo kolejna część testowania słodyczy z Anglii. Jutro idę z koleżanką do kawiarni, dlatego nie wiem czy dam radę coś napisać. Na razie kończę paaa!

środa, 12 sierpnia 2015

Test angielskich słodyczy!


Ohayo!

Dzisiaj będę oceniać słodycze z Anglii, niestety nie podam wam ceny ani sklepu bo nie wiem gdzie słodycze zostały zakupione. Naprawdę krótki wstęp- nie mogę się doczekać, a więc zaczynamy. 

1. Tutti Frutti- wyjątek bo one są z Czech i kosztują 7 koron. 
 Urocze cukierko-żelki, niestety jest ich bardzo mało w paczce. Uwielbiam je, zawsze jak mam okazje to kupuje :D
Moja ocena to zdecydowanie 10/10. No co tu dużo mówić- są świetne! Mają podobny smak do fasolki Jelly Belly tutti frutti.

2. Czekoladowe jajeczka Frozen

Czasem jajeczka czekoladowe mają okropne mleczne nadzienie- tu jest inaczej,
nadzienie jest naprawdę pyszne,
 ale bardzooo słodkie przez co po zjedzeniu kilku jajeczek jest zbyt cukrowo.  8/10
Jeśli ktoś lubi słodycz mlecznej czekolady na pewno mu to zasmakuje.

3.Munchies

Czekoladki z karmelem i ciasteczkiem w środku. Słodkie, ale kruche ciastko w środku wyrównuje tą słodycz. Wszystko się dopełnia. A i ten karmel w rzeczywistości nie jest taki żółty- jest raczej brązowy.  9/10 Zasmakowały mi.

4.Czekolada galaxy

Moim zdaniem jest to najlepsza czekolada jaką jadłam! Idealna! Wydaje się jakby kremowa, karmelowa, delikatna czekolada mleczna. Ocena jest oczywista 11/10. Warto spróbować, czekolada najlepsza najlepsza po prostu najlepsza.
Jest słodka, ale słodka nie za słodka xD

5.Areo mint bubbles.

Jestem fanką czekolady Areo. Ta jest miętowa w postaci kuleczek.
Już wcześniej jadłam ją i muszę przyznać, że to jest super. Ja ogólnie lubię miętowe słodycze.
Jak dla mnie jest to idealne połączenie dlatego daje 10/10

Do ocenienia zostało mi jeszcze kilka słodyczy, ale nie jadłam ich i nie mogę ocenić. Jutro jadę na obóz a dzisiaj jest jeszcze trening. Postaram się jeszcze dziś wieczorem wstawić resztę.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Kolejne miejsca które chcę zwiedzić.

Ohayo!
Wcześniej pisałam o moich wymarzonych podróżach i jak teraz czytam te posty, choć pisane nie tak dawno coś mi w nich nie pasuje... Jakoś było w nich mało treści. I jeszcze może dlatego, że jakby na "pierwszym miejscu" były Chiny. I poza tym nie wliczałam Japonii, bo to oczywiste, że Kraj Kwitnącej Wiśni jest zawsze numerem 1, muszę na serio zrobić posta gdzie opisuje wszystkie miejsca w Japonii które chcę zwiedzić, oj to będzie długa lista :D Jest tyle miejsc które "koniecznie muszę" zwiedzić, że to jest przesada. Fajnie fajnie by było, gdybym odwiedziła chociaż 1/4 tego co sobie wymyśliłam xD Hahaha, marzyć zawsze można.

Ostatnio przeczytałam książkę  "GRINGO WŚRÓD DZIKICH PLEMION", która bardzo mi się spodobała i dlatego chciałabym zwiedzić kilka państw Ameryki Łacińskiej i Środkowej. Ogólnie zawsze chciałam pojechać do Meksyku, przecież tam jest tyle pięknych zabytków do obejrzenia, jednak mam pewne wątpliwości.  Kilka fotek:


*.*

Mniam robaczki xD

Kolejne cudo.


Meksyk jest niebezpieczny, ale piękny. Nawet jakbym mogła to nie wiem czy bym pojechała.
Tyle jest tam zabytków i mam wrażenie, że to takie super jest tylko na zdjęciach a na ulicach panuje bieda...
Może tak jest może nie, nie było mnie tam, nie wiem, to tylko moje przeczucie...



 A wy? Gdzie chciecie pojechać? Co myślicie o Meksyku? 

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Moja nauka j.japońskiego


Ohayo!
Dzisiaj opiszę wam jak uczę się j.japońskiego, z jakich książek korzystam i jak często się to robię.
 
 W szkole mam j.angielski i j.niemiecki, zawsze podobała mi się nauka języków obcych. Zapamiętywanie podstawowych zwrotów czy słów nie sprawia mi dużego problemu, zdziwiłam się bo nauka wszystkich znaków w j.japońskim jakoś łatwo mi weszła do głowy. Gorzej u mnie jest z wymową długich słów (głównie w niemieckim)- po prostu plącze mi się język. Dobra, bez zbędnego pisania, przejdźmy do konkretów: 

1.KSIĄŻKI- - Pakiet "JAPOŃSKI nie gryzie!" (innowacyjny pakiet dla początkujących)- zestaw zawiera: książka+ CD z nagraniami+ 500 fiszek z pudełkiem + CD-ROM z nagraniami Fiszki MP3.
Do tego mam zeszyt w którym ćwiczę pisownie. Moim zdaniem pakiet jest bardzo fajny- do tego na niektórych stronach są napisane ciekawostki o kulturze japońskiej.



2.JAK SIĘ UCZĘ- -Zgodnie z kolejnością w książce, ale jak chcę się szybciej nauczyć np. kolorów to sprawdzam na różnych stronach w internecie i zapisuję w zeszycie. Jak mam więcej  czasu to w kółko piszę znaki dla utrwalenia. 

3.ILE CZASU SIĘ UCZĘ- Oj, tu już gorzej. Ostatnio mam coraz mniej czasu, jednak staram się to robić co najmniej  3-4 razy w tygodniu. Kiedy już się zabieram za naukę to porządnie, robię temat, powtarzam gramatykę, pisze znaki itd. Za to codziennie liczę o japońsku- nie chodzi mi o jakieś zadania matematyczne i trudne zagadki bo to potrafię policzyć je po polsku, chodzi mi o przeliczenie czegoś np. ile mam jeszcze nektarynek.

Bardzo chciałabym uczyć się hiszpańskiego i rosyjskiego.   

niedziela, 9 sierpnia 2015

Dlaczego akurat teraz?

Ohayo!
 Wiecie co jest nie fair? Kiedy akurat byłam na obozie judo we wszystkich sklepach był azjatycki tydzień. Wróciłam 7 sierpnia i jeszcze w ten dzień zanim weszłam do domu od razu pojechałam z mamą do sklepów xD Większość rzeczy została już  "wymieciona", wzięłam co chciałam i mam. Muszę dokończyć robić zdjęcia i post gdzie będę oceniać produkty pojawi się jutro. Kupiłam nie tylko jedzenie, kupiłam też zastawę do sushi. Miseczki i talerzyki są naprawdę śliczne. To właśnie jest mój "pech", bo już od dawna czekałam na te artykuły w sklepach. Niestety nie było już oleju kokosowego, który bardzo bardzo chciałam kupić- no trudno. Na szczęście kupiłam te przekąski które chciałam. Na pewno przejdę się jeszcze raz do sklepu po indyjskie jogurty które uwielbiam.

 Wczoraj wieczorem przyjechała moja siostra z Anglii i przywiozła mi słodycze, których nie ma w Polsce. Oczywiście też zrobię ich ocenę na bloga. Nie przejrzałam jeszcze ich wszystkich, ale jest ich dość sporo.  Już chciałabym je oceniać i opisywać, tylko jeszcze zdjęcie trzeba dokończyć xD

Na teraz kończę.
Sayonara!

wtorek, 21 lipca 2015

Co dalej?

Co będzie dalej? Co dalej mam zrobić? Pisać?
Wróciłam z wakacji. Najpierw byłam na turnieju judo w Chorwacji zdobyłam  miejsce a nasz klub 3 miejsce drużynowo. Bardzo mi się tam podobało, było śmiesznie i wgl. Pojechaliśmy jeszcze do Czarnogóry i Albanii. Dwa wyjazdy się pokryły więc rodzice "odebrali" mnie gdzieś w Czechach. A z rodzicami jak to zwykle- plaża i plaża. Wróciłam do domu, chwilkę odpoczęłam a w piątek jadę na obóz... Przypomniało mi się, że przecież prowadzę bloga i warto coś napisać. Wcześniej mówiłam, że w wakacje będę miała dużo czasu i będę pisać dużo- myliłam się, zapomniałam o tym napiętym grafiku. I jeszcze ta nowa szkoła, na serio nie wiem jak ja to wszystko zrobię.
W wolnym czasie uczę się japońskiego. Trochę dziwnie się tego uczę, bo dopiero teraz, kiedy katakana jest mi bardzo bardzo mocna potrzebna zaczynam się jej uczyć- tak bez sensu, wiem.

Co wy byście chcieli widzieć? Coś o nauce języka? Czy może chcecie wiedzieć za co uwielbiam Japonię?

wtorek, 12 maja 2015

Plany na wakacje 2015

Hejo!

Nadal nie zdecydowałam jeśli chodzi o tę nazwę bloga... Jak już zapowiadałam w poprzednim poście teraz napiszę wam o moich planach na wakacje 2015.  Poza tym moja klasa pojechała na wycieczkę szkolną. A mi się nie chciało jechać :P Mam więcej czasu do nauki języków i pisania na blogu ^.^
Nie chcę za bardzo się rozpisywać dlatego zaczynamy! 



Na początek jadę do Chorwacji, to już będzie 3 raz. Chorwacja jest świetnym wyborem na wczasy- jest dużo do zwiedzania, jest ciepło a do tego wakacje w niej są dość tanie jw porównaniu do innych państw w śródziemnomorskich. Jedziemy standardowo na 10 dni, ale tym razem bardziej na południe. Może w końcu zobaczymy Dubrovnik ^.^

Następnie jadę na obóz judo w góry. W ferie byłam też na tym obozie mi  MEGA mi się podobało. Super, że znowu jadę! Ciężko mi tutaj coś więcej powiedzieć, obóz judo- czyli treningi bieganie i inne takie :P 

Na koniec może pojadę do babci, która mieszka w Anglii. Chciałabym po prostu odwiedzić moją rodzinę. Byłby to wyjazd max, do 10 dni. Fajnie by było znowu "poszaleć" z kuzynkami, przeprowadzić bitwę wodną i takie inne rzeczy co robiłam tam ostatnio XD

niedziela, 10 maja 2015

Co spotkało mnie we Francji.

Bonjour! 
Całkiem nie dawno byłam na turnieju we Francji a dokładniej w Nancary. Mieszkaliśmy w domach francuskich rodzin. Teraz opiszę Wam cały wyjazd.

Oczywiście pierwszy dzień to dojazd od Francji. Ja z moją koleżanką byłyśmy najstarsze (13lat), reszta ekipy to nasi młodsi koledzy i trenerzy. Miasteczko nie było zbyt duże, ale za to jakie piękne! Na prawdę; wszędzie kwiaty; pastwiska i soczysta zieleń! A domki?- Cudne, wszystko było zbudowane w jednym uroczym stylu. Warto zobaczyć.

Śniadanie we francuskim domu:
Francuzi piją z misek, tak przynajmniej było u nas. Kakao rano piliśmy z misek a nie z kubków jak u nas, nie do końca wiedziałam czemu dali nam kakao w misce, ale jak zobaczyłam, że pani pije kawę z miski ogarnęłam o co chodzi.  Śniadanie było na słodko: croissanty, bułeczki z rodzynkami, konfitura, bagietki, herbata, kawa i inne-mniam. Wszystko było ładnie podane i brałyśmy to na co miałyśmy ochotę. Zdziwiłam się też tym, że cukier był przechowywany w kartonie jak na mleko o.O

 Na hali:
Poza treningami i samymi zawodami, w drugim pomieszczeniu na sali mieliśmy wspólny obiad i deser. Rodzice francuskich dzieci przynosili napoje i przysmaki. Jadłam przepyszną lazanię, zapiekankę i "serową tarte" (nie wiem jak to nazwać). Wszystko to było oczywiście ze wspaniałymi serami. Chyba w te cztery dni zjadłam więcej niż przez dwa tygodnie  :D Moim zdaniem nic nie zastąpi tych potraw!

 Później dostaliśmy pyszne, ciasta, tarty i serniki. Mi osobiście najbardziej zasmakowało ciasto z prawdziwej masy czekoladowej. Zjadłam spory kawałek a masa nadal nie zrobiła się mdła.  Czułam mocno kakaowy smak i zapach. Było bardzo miło, że tak nas właśnie przyjęli.
Rozmawialiśmy głównie po angielsku. Nie wiem czemu mam jakąś dziwną "blokadę" przed rozmawianiem z Francuzami po angielsku... Po prostu mam wrażenie, że oni nie rozumieją co ja do nich mówię. 

Jeśli chodzi o sam truniej to zdobyłam II miejsce :D :D :D Mega się ciesze! 

Bajo, bajo!

niedziela, 29 marca 2015

Prawdziwe Pocky, turniej, super urodziny


Konnichiwa!
Mam strasznie dużo do napisania! Nie wiem od czego zacząć,  może od turnieju judo? Ok, już mówię : wyjechaliśmy o 8:30 do Suchego Lasu na Puchar Polski. Niestety nic nie zdobyłam, ale to jest przecież mój 2 turniej- nie ma się co dziwić. Moje przeciwniczki miały zielony pas i pomarańczowo-zielony. Miałam dwie walki i dwie przegrałam. Nasz klub znajduje się na 12 miejscu w rankingu tego turnieju. 

Urodziny mojej przyjaciółki zaczynały się o 17:30 a wyjechaliśmy dopiero około 20:30. Byłam u niej chyba o 22:coś. Jadłyśmy sushi i próbowałyśmy japońskich przekąsek takich jak: Pocyk: zwykłe, truskawkowo-mleczne, mleczne i bananowe, suszona ostra ryba, chipsy z wodorostów,  koala-ciasteczka, ryżowe chrupki.  Z pocky najbardziej smakowały mi truskawkowo-mleczne, chipsy z wodorostów o dziwo nie smakowały tak bardzo jak glony.  Planuje zrobić osobny post gdzie będę dokładniej oceniać Pocky. 
Mimo, że na imprezie byłam krótko, bawiłam się świetnie! Robiłyśmy różne wyzwania np. ostra suszona ryba z wasabi i jeszcze polana sosem sojowym- padło na mnie, a raczej sama chciałam to zrobić. Było dobrze aż do chwili kiedy wasabi zetknęło się z moim językiem xD
Ale przeżyłam i nic nie wyplułam. Kolejną zabawą było "Zgadnij co jesz" chyba nie musze tłumaczyć, zakrywało się oczy i jadło się coś. 

środa, 25 marca 2015

Wow!


Konnichiwa!
 Koniec tego szału. Dzisiaj napisze o  tych Pocky. Zwyczajnie byłam w sklepie i na półce ze słodyczami stały "Beskidzkie łakocie". Na obrazku zobaczyłam coś w stylu naszych kochanych Pocky. Nawet się nie zastanawiałam i wzięłam paczkę. W środku było ich dość sporo. W przeciwieństwie do Hoxi Poxi nie był to biszkoptowy paluszek tylko zwykły nie słony paluszek w czekoladzie, która była świetna. Całość była bardzo dobra, lekko karmelowa, nie słodka, choć nie były jak tamte. Sama wole inne słodycze "Beskidzkie łakocie".
Podsumowując: 
SMAK- 4/5 nie było rewelki
ZAPACH-  jak każdy lekko czekoladowy słodycz
KRUCHOŚĆ- czekolada odpadała z paluszka
SKLEP- Ledi (koszt ok. 3-4zł)
ZDJĘCIA:





Wpisy będą pojawiać się częściej, potrzebowałam przerwy.... Dziękuję wam ze te miłe komentarze!


czwartek, 12 marca 2015

Brak komentarzy, ostatnia wizyta, ogólnie info.

Konnichiwa! A raczej już konbanwa!
Chyba nigdy nie pisałam tak późno posta, jest już 21:14 :D
Tytuł wpisu troszkę dziwny ale nie, to nie koniec. Ta "ostatnia wizyta" (myślę, że ostatnia) to ostatnia wizyta u lekarza. Jutro rano jadę na przegląd. Chyba w poniedziałek będę mogła pójśc do szkoły.

Wchodzę w statystyki bloga, potem w komentarze i widzę coś okropnego... BRAK KOMENTARZY.
Nie wiem czy to tak bardzo trudno kliknąć dodaj kom. i wpisać kilka miłych słów. Ja staram się komentować blogi na które się napotkam, a szczególnie jeśli nie jest on zbyt popularny, ponieważ wiem jaką to sprawia przyjemność autorowi. To wasz wybór.

 Swoją drogą: mamy już 4 obserwatorów! Mega się z tego cieszę, oby tak dalej ~(*^.^*)~

wtorek, 10 marca 2015

Popin Cookin- kreatywnie

 Konnichiwa!
Ostatnio cały czas pisze o tych słodyczach! Mam wrażenie, że ten blog robi się bardziej kulinarny (?). Tyle jest japońskich przysmaków a ja mam ochotę spróbować i ugotować wszystko! Szczególnie mam ochotę na ichigo daifuku, dango i mochi. Przygotowanie tego ponoć wcale nie aż takie trudne jak się wydaje. Macie przykładowe zdjęcia:
 źródło: google grafika



Dzisiaj chciałabym pokazać wam co można zrobić z takich zestawów Popin Cookin.
Oglądnijcie filmik. 


Trzeba mieć talent, aby zrobić Takiego homara :D. Chodzi mi o to, że nie trzeba robić wszystkiego Jak pokazuje instrukcja tylko sami możecie zrobić i coś własnego!
Słodycze firmy Kracie właśnie dlatego są popularne i lubiane, bo ty sam je robisz.

Bardzo was przepraszam jeśli tekst jest jakoś dziwnie napisany, ale nie wiem dlaczego tekst sam mi się tłumaczy i  zmienia O.o

Na dzisiaj koniec, paaa.
  







poniedziałek, 9 marca 2015

Podróbki Pocky w sklepiku szkolnym?!

Konnichiwa!
Co u was słychać? Ja jeszcze odpoczywam po usuwaniu migdałków. Nie ma mnie w szkole dlatego mam więcej czasu na naukę japońskiego i pisanie bloga.  Chciałabym już wrócić co szkoły, bo trochę nudno :P

Teraz zajmijmy się tematem wpisu. Przed feriami do naszego sklepiku szkolnego przyszła dostawa słodyczy. Zobaczyłam na półce"Hoxi Poxi"czyli nic innego jak Pocky. :P
Kupiłam kilka paczek z koleżankami- zniknęły od razu.


 To było dość dawno, lecz pamiętam smak: biszkoptowy, chrupki patyczek w bardzo dobrej czekoladzie. Nie było co coś super-mega-extra, dość zwyczajne i bardzo dobre. Jestem ciekawa czy tak będzie smakować te oryginale Pocky.

 Zauważyłam, iż prawie każdy taki na prawdę fan Japonii "uwielbia"ich kuchnię  z zasady, a nie koniecznie to wszystko mu smakuje. No nie oszukujmy się biszkoptowy paluszek w czekoladzie nie jest jakimś cudem świata, tylko smaczną przekąską ;\ Może tylko mi się tak wydaje...

Od drugiego semestru w sklepiku ma nie być słodyczy, a nie wiem gdzie je kupić. Szkoda.
No mam nadzieje, że w najbliższym czasie spróbouję prawdziwych Pocky.

niedziela, 8 marca 2015

Ile razy będę wracać?!


Ohayo!
Tak... No kolejny powrót :P Mogłam chyba poczekać i nie pisać poprzedniego posta, ale teraz to już trudno. Wczoraj rano wypisali mnie ze szpitala. Nadal boli mnie trochę gardło i zapisali mi tyle tabletek, że szkoda gadać choć najwyraźniej pomagają. Jakby ktoś nie wiedział to miałam usuwane 3 migdałki. 

Już od dawna chcę zrobić sajgonki. Mamy już kupiony papier ryżowy itp. Zawsze coś! Najpierw jechałam na obóz judo, potem szpital i teraz nie mogę jeść ostrych i kwaśnych rzeczy... 

I jeszcze jedno. Od kilku tygodni widzę, że teraz każdy nagle dowiedział się o Popin Cookin. Ogólnie mają otworzyć jakiś sklep czy coś. Trochę dziwne, bo ja wiedziałam o tym dużo dużo wcześniej i teraz tak patrze jaki robi się na to szał. I tak 1/4 nie wie że to są normalne słodycze i to można jeść tyle, że sam to robisz XD 


 
Na dzisiaj tyle :P  Post chyba trochę dłuższy niż poprzedni - mam nadzieję że się podoba! ! !

poniedziałek, 2 marca 2015

Jestem!

Ohayo!
Wróciłam z obozu judo 23 no a jest już 2 marzec. Niestety od środy znowu będzie mała przerwa.
Nie wiem o czym chcecie posty. Może coś o nauce języka? Chociaż mi to za bardzo nie
wychodzi  =(>.<)= Jak znajdę jakieś Japońskie przekąski w sklepie to na pewno podzielę się tym z wami na blogu tak jak <TU>.  To bardzo krótki post, o blogu nie zapomniałam tylko zwyczajnie nie chciało mi się pisać :P

sobota, 7 lutego 2015

Pullip

Konnichiwa!
Już ponad tydzień nie ma mnie w szkole :( Masakra.... Tyle zaległości i do tego ostatni tydzień i ferie, co oznacza obóz z judo który trwa 10 dni.
Wczoraj i przed wczoraj przeglądałam różniste blogi o lalkach. I zobaczyłam Pullip! Wiedziałam kiedyś o nich ale mnie to nie zbyt interesowało. 
Pullip pochodzą z Korei, zostały stworzone w 2003r. 
To
 śliczne malutkie cudeńka! Problem polega tylko na jednym: ceny wahają się między 500-1500zł ;-;
No, ale kiedyś... może... Tak, wiem to są lalki kolekcjonerskie a nie zabawki. Są tak piękne *.*
źródło: www.pullipstyle.com



Miłego weekendu życzę! :)

środa, 4 lutego 2015

Czy lubię K-POP


Ohayo!
K-POP czyli koreański pop. Dzisiaj napiszę co o tym sądzę i takie inne...
Dużo ludzi którzy kochają Japonię oraz M&A również słuchają bardzo dużo K-POP'u.

Ja to ogólnie nie lubię  pop'u. A K-POP różni się o zwykłego tylko tym, że jest koreański XD Przesłuchałam kilka piosenek i język mi w żadnym wypadku nie przeszkadza- tylko nic a nic nie rozumiem o czym śpiewają. 
Jednym słowem to: nie przepadam za tym gatunkiem muzycznym: ani K-POP ani zwykły POP. Może niektórych otaku to dziwi, może nie. Nie mam pojęcia czy to dziwne ale ja tego nie słucham i raczej na pewno nie będę.

 A Pink (에이핑크) - LUV -Ta piosenka wpadła mi nawet w ucho, ale nadal nie jestem przekonana co do tego :\ 
Park Cho Rong- liderka grupy Apink

To tyle, napisałam po prostu co o tym sądzę :P A wy lubicie K-POP? Piszcie waszą ulubioną piosenkę, chętnie posłucham! 

poniedziałek, 2 lutego 2015

Informacje :D

Ohayo!
Dzisiaj taki informacyjny post :) Ostatnio coraz więcej osób czyta tego bloga, w tym tygodniu przybyło tu aż 2 obserwatorów. Jakby ktoś jeszcze nie wiedział o facebook'u (w tym tygodniu 4 nowe lajki) to zapraszam: Tutaj . Do tego jest nowa adminka Grace. Warto tam czasem zaglądnąć. Naprawdę bardzo, bardzo się cieszę! Super nam to idzie!  Tyle czytelników w tak krótkim czasie?!

A co sądzicie o nowym wyglądzie? Chcecie coś ogólnie zmieniać? Może pójdziemy w biel? Wolicie może róż? Nie mam pojęcia XD Piszcie w komentarzach co wy byście zmienili na tym blogu. 

No ja na dzisiaj kończę. Które posty wam się bardziej podobają: podróżnicze, typowo moje czy coś w stylu "Doczepiane pasma włosów z Korei" ?


Niedługo, może, kiedyś- sajgonki ^.^


sobota, 31 stycznia 2015

2 rzeczy które denerwują mnie w Japonii

Ohayo!

Co? Jak moja kochana Japonia może mnie denerwować?! O co chodzi? 
Tytuł mógł was zaszokować, jednak są te 2-3 rzeczy które mnie denerwują/przerażają mnie.
Jesteście ciekawi co jest tak wkurzającego? Pewnie te rzeczy są bardzo oczywiste. 



1. Uwaga Tsunami! ! !
Tsunami i trzęsienia ziemi w Japonii to normalka. Mniej-więcej trzęsień ziemi w Japonii w ciągu roku jest 1100. Jednym słowem MASAKRYCZNIASTO-DUŻO. Ponoć niektórzy mieszkańcy nawet nie odczuwają tych małych w ciągu dnia. Nie chciałabym pojechać na podróż życia i umrzeć w jakimś kataklizmie XD. Mimo to nadal chcę jechać do kraju kwitnącej wiśni. 


2. Gdzieś daleko, daleko skąd...

 Japonia jest ponad 7000km oddalona od Polski! Czyli trzeba przelecieć nad połową Europy, całą Azją i jeszcze przez Morze Japońskie! (Morze Japońskie to akurat najmniejszy problem). Leci się ok. 15 godzin. Na pewno jest to problem, ale mogłabym w tym samolocie siedzieć nawet tydzień, żeby w końcu dotrzeć do Japonii <3 
Myślę, że Japonia jest też taka nie znana i piękna przez jej położenie- jakaś wyspa na krańca świata...
Można było się domyśleć co mnie denerwuje w kraju kwitnącej wiśni, prawda? Mam nadzieję, że taki post się wam podoba! ! !


piątek, 30 stycznia 2015

Kobieta na krańcu świata w Japonii

Ohayo!
Wczoraj wieczorem  oglądałam "Kobietę na krańcu świata", choć odcinki z pobytu
w Japonii są z  2 sezonu a ja je dopiero teraz obejrzałam... 

Pierwsza część była o Gejszach z Kioto (ją widziałam już dawniej)- bardzo mi się spodobała i wiem, że praca gejszy to nie jest nic łatwego. Nie można nawet z tego zrezygnować, chodzi się w niewygodnych ubraniach i inne takie rzeczy.
Druga była o Księżniczce z Tokio- też super odcinek, warto obejrzeć na prawdę można się dowiedzieć czegoś ciekawego. Zadziwiło mnie to, że istnieje coś takiego jak pogrzeb dla zwierzaka. Nawet dla rybki! Japonia to dziwny kraj i właśnie za to ją uwielbiam!

Na dzisiaj konie, jeszcze raz zapraszam was do obejrzenia tych odcinków!

czwartek, 29 stycznia 2015

Doczepiane pasma włosów z Korei

Ohayo!

Czuje się już lepiej :) 
Gdy przeglądałam Gmarket zobaczyłam pełno peruk i doczepek. Chyba ogólnie dużo Koreanek używa takich rzeczy. Bardzo mi się podoba taka grzywka, bo na przykład ja chciałabym mieć grzywkę ale nie zawsze, dlatego taki gadżet by mi się przydał :D Chyba sobie taką kupie, może kiedyś... Chciałabym dobrać sobie taką na żywo bo z kolorami to nie wiadomo, ale żeby przymierzyć taką na żywo musiałabym jechać do Korei albo do Japonii. Słyszałam gdzieś, że wyglądają bardzo naturalnie i  znowu nie wiadomo i musiałabym jechać specjalnie do Korei, aby zobaczyć czy to na prawdę wygląda naturalnie XD. A rodzai jest pełno: proste, kręcone, długie, krótkie kolorowe, brązowe i wiele innych! 
Na razie nie chcę takich doczepek. Są mi nie potrzebne, ale wiecie chciałabym zobaczyć jak to wygląda i tyle.

środa, 28 stycznia 2015

Serio?

Konnichiwa!
No niestety jestem chora- zwykła grypa. W tym momencie czuję się lepiej dlatego piszę posta. Szukam jakiś ciekawych pomysłów, które wykorzystam na blogu. Serio akurat muszę być chora wtedy kiedy na obiecywałam Wam posty? Ehh, no trudno mam nadzieję, że mi  to jakoś wybaczycie...
O i przeglądam  Gmarket czyli takie koreańskie allegro, e-bay. I tak niczego nie kupię XD

wtorek, 27 stycznia 2015

Ach ten internet -.-

Konnichiwa!

Chciałam napisać posta ale na moim komputerze nie było internetu a w poniedziałek nie było czasu...
No teraz mam chwilę dlatego postaram zrobić w TS4 kolejną simkę w stylu kawaii. Tym razem postaram się aby wyglądała bardzo, bardzo kawaii. Dla przypomnienia tak wyglądała poprzednia:




Dziewczyna z Korei Południowej:

Soo Joo Park


To na razie paa! Post z simsami będzie dziś albo jutro!